Dla Państwa i Waszych dzieci mała porcja wierszyków dźwiękonaśladowczych. Rodzic czyta dziecku tekst. W trakcie czytania starać się, aby dziecko razem z nami powtarzało tekst pogrubiony.
Rączki robią: klap, klap, klap
Nóżki tupią: tup, tup, tup.
Tutaj swoją głowę mam.
A na brzuszku: bam, bam, bam.
Moja buzia okrąglutka,
Nosek, oczy, grzywka krótka.
Czyste ząbki zawsze mam.
Chcesz zobaczyć?
Popatrz sam!
Tu mam wargi i ząbeczki,
Tam wpadają cukiereczki.
To policzek, a to drugi,
Mam też język piękny, długi.
Tu mam brodę, a tu nosek,
Tu jest moje czoło.
Jak, zobaczę się w lusterku,
Śmieję się wesoło!
Ha, ha, ha, hi, hi, hi, he, he, he, ho, ho, ho!
Tu jest moja głowa –
Do myślenia gotowa.
Uszy uważnie słuchają,
Nos służy do wąchania,
Usta do śpiewania: „la, la, la”.
Co mówi bocian, gdy żabkę zjeść chce? Kle, kle, kle.
Co mówi żaba, gdy bocianów tłum? Kum, kum, kum.
Co mówi kotek, gdy mleczka by chciał? Miau, miau, miau.
Co mówi kura, gdy znosi jajko? Ko, ko, ko.
Co mówi kogut, gdy budzi się w kurniku? Ku-ku-ryku.
Co mówi koza, gdy jeść jej się chce? Me, me, me.
Co mówi krowa, gdy brak jej tchu? Mu, mu, mu.
Co mówi piesek, gdy kość zjeść by chciał? Hau, hau, hau.
Co mówi baran, gdy spać mu się chce? Be, be, be.
Co mówi ryba, gdy powiedzieć chce?
Nic! Przecież ryby nie mają głosu.
Katar – Jan Brzechwa
Spotkał katar Katarzynę - A psik!
Katarzyna pod pierzynę - A psik!
Sprowadzono wnet doktora - A psik!
„Panie jest na katar chora” - A psik!
Terpentyną grzbiet jej natarł - A psik!
A po chwili sam miał katar - A psik!
Poszedł doktor do rejenta - A psik!
A to właśnie były święta - A psik!
Stoi flaków pełna micha - A psik!
A już rejent w michę kicha - A psik!
Od rejenta poszło dalej - A psik!
Bo się goście pokichali - A psik!
O tych gości znów ich goście - A psik!
Że dudniło jak na moście - A psik!
Przed godziną jedenastą - A psik!
Już kichało całe miasto - A psik!
Aż zabrakło terpentyny - A psik!
Z winy jednej Katarzyny - A psik!
Wesołe okrzyki
Tam na wróble stoi strach – ach, ach!
Jaki duży wyrósł groch – och, och!
Ty wietrzyku liśćmi chwiej – hej, hej!
Heli dobrze w szkole szło – ho, ho!
Znów od rana w kuźni ruch – buch, buch!
Płaksa nie wie czego chce - eeeeeeee!
Drzemią kury w cieniu lip – cip, cip!
Przeskoczymy przez ten kloc – hoc, hoc!
Przemknął zając w poprzek bruzd – szust, szust!
Traktor na zakręcie znikł – pyk, pyk!
Krówki w polu mokną w dżdżu – mu, mu!
Znowu rozlał mi się klej - ojej!
Deszcz załzawia oczka szyb – chlip, chlip!
Poszedł kaczki wołać Jaś – taś, taś!
Nie wrzeszcz, bo to ledwie świt – cyt, cyt!
Wrona też swój okrzyk ma – kra, kra!
Jurek Władka zgubi trop – hop, hop!
Od niedzieli zima zła – hu, ha!
Do snu nucą kotki dwa – aaaa!
Jest okrzyków tyle, że mnie wystarczą właśnie te. Komu mało, niech ten coś wymyśli sam.
Piłka skacze, więc ją złap – tap, tap, tap!
Zegar tyka, tak jak nikt – tik, tak, tik!
Woda kapie równo w takt – kap, kap, kap!
Trąbka tak wesoło gra – tra, ta, ta!
Jedzie pociąg
Jedzie pociąg - fu, fu, fu
Trąbka trąbi – tru, tu, tu
A bębenek - bum, bum, bum
Na to żabki - kum, kum, kum...
Woda z kranu - kap, kap, kap
Konik człapie - człap, człap, człap
Mucha brzęczy - bzy, bzy, bzy
A wąż syczy - sss, sss, sss...
Dziwny zegar
Zegar na kominie, od lat z tego słynie,
że gdy coś się stanie, słychać wnet bimbanie: bim bam x3
Gdy raz Olek rano, stłukł sobie kolano,
zegar, czy wierzycie, zaczął zaraz bicie: bim bam x3
A gdy małej Zosi, usiadł bąk na buzi,
to zaraz bimbanie powiedziało mamie: bim bam x3
Kiedy dziadek Klary, zgubił okulary,
to zegar od razu, bimbał bez rozkazu: bim bam x3
A znów kiedy babcie pogubiły kapcie,
to zegar zmartwiony, bimbał niestrudzony: bim bam x3
Martwi się rodzina, jakaż to przyczyna,
zegarowi każe bimbać według zdarzeń.
Dzisiaj wcześnie rano, fachowca wezwano,
by zegar naprawił, mechanizm ustawił.
I teraz kolego, zegar słynie z tego,
że bimba rodzinie kwadrans po godzinie.
Ziewanie
Lew zwyczaje swoje miewa,
gdy się budzi głośno ziewa: aaaaaaa.
Gdy jest senna też pantera,
do ziewania pysk otwiera: aaaaaaa.
A i niedźwiedź szarobury,
ziewa ostrząc swe pazury: aaaaaaa.
Kotek Mruczek tuż przed spaniem,
też zajmuje się ziewaniem: aaaaaaa.
Hipopotam paszczę szerzy,
ziewa tak, jak się należy: aaaaaaa.
W którą tylko stronę spojrzysz,
ziewających wszędzie dojrzysz: aaaaaaa.
Dzieci wiedzą, to ziewanie,
zawsze nam zwiastuje spanie.
Same dzieci też ziewają,
gdy na spanie chętkę mają.
(przy tym ćwiczeniu zwracamy uwagę na to, aby dziecko otwierało szeroko buzię i naaaaprawdę ziewało - jest to ćwiczenie na podniebienie miękkie, kiedy dziecko ma problem z wymową głosek "k" i "g")
Śmiecholandia
W Śmiecholandii, państwie małym,
słynnym w świecie prawie całym,
ludzie śmieją się tu wszyscy,
obcy, krewni, inni bliscy.
Śmieją się panowie w kapeluszach na głowie: ho ho ho.
Śmieją się panie grube jak banie: ha ha ha.
Śmieją się chłopcy mali bigbitowcy: ha ha ha.
Śmieją się dziewczynki piękne jak malinki: hi hi hi.
Śmieje się staruszka wprost do twego uszka: he he he.
Dodaj komentarz